Podróż do Tanzanii w czasie pandemii była doświadczeniem podwójnie zaskakującym.Moje poprzednie pobyty w Afryce były zawsze okupione jakimś pechem i niebezpiecznymi sytuacjami, co w naturalny sposób zrażało mnie do tego kontynentu. Tanzania odczarowała mi Czarny Ląd i po raz pierwszy czułam się tam bezpiecznie. Park Serengeti popularny wśród turystów tym razem był pozbawiony tłumów ludzi śledzących z lornetkami zwierzęta. Obcować z dziką naturą w jej rytmie i ciszy było doświadczeniem najwyższej rangi. Krater Ngorongoro gdzie żyje około 25 tyś dużych zwierząt to jeden z siedmiu naturalnych cudów Afryki wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Brytyjskie wyspy na południowym Atlantyku, z których już tylko krok dzieli nas od Antarktydy. Surowy klimat przyrody i najbardziej przyjazne dzikie zwierzęta, jakich doświadczyłam. Gigantyczne lodowce, piękne góry, ogromne łąki i miliony pingwinów. South Georgia to także miejsce historyczne ze względu na dawne stacje wielorybnicze i cel wielu wypraw eksplorujących Antarktykę. W jednej z przystani znajduje się grób Ernesta Shackletona – legendy polarnictwa.
Dwie wyspy stanowiące zamorskim terytorium brytyjskie, oddalone około 500 km od południowego końca Ameryki Południowej. Zachwyciła mnie tam pustka i wielobarwność jednocześnie. W stolicy – Stanley żyje około 3 tyś ludzi i są to prawie wszyscy mieszkańcy Falklandów Wschodnich i Zachodnich. W maleńkim miasteczku panuje angielski porządek. Pozornie toczy się tu normalne życie, ale spacerujące pingwiny i foki wylegujące się na miejskiej plaży oraz wiatry wiejące z dużą siłą przypominają, że przybyliśmy na kraniec świata :–)
Pierwotna planeta, na której poczułam nieograniczoną wolność. Jedyne miejsce z mojej mapy świata gdzie człowiek jest tylko gościem i nie ma tam żadnych praw. Natura ma pierwszeństwo, ale dla tych którzy dotrą na biały ląd czekają niezwykłe widoki i gościnne zwierzęta. Pingwiny, foki, słonie morskie i trzeszczące góry lodowe wpadające po kawałku do lodowatego morza są absolutnie warte tej kosztownej i trudnej podróży. Antarktyda to najcenniejsze moje doświadczenie i wrażenie.
Skrawek świata odkryty w XVI w. przez Ferdynanda Magellana a dziś popularny rejon turystyczny. W Ushuaia spotykają się podróżnicy, żeglarze, wspinacze i polarnicy. Dla jednych jest to kraniec świata a dla innych stąd zaczyna się podróż na Antarktydę, do Patagonii, Przylądek Horn czy Falklandy.
Cel i marzenie wielu podróżników a dla mnie wielkie zaskoczenie. Buddyjski świat nienaruszony do niedawna cywilizacją zachodu daje złudne poczucie wolności. Po wielu pobytach w Nepalu spodziewałam się w Bhutanie podobnej energii w ludziach, barwnych miejsc, tętniącego życia w miejskich pubach i restauracjach… no cóż , przekonałam się, że rozczarowały mnie moje oczekiwania, bo Ten kraj jest zupełnie inny !!!
Miejsce, w którym powinnam się urodzić 🙂 za każdym razem tam wracam, a nie przyjeżdżam. Drugi dom, poczucie mojego miejsca, ulubione zakątki jak z dziecięcego podwórka. W Katmandu bywam dla atmosfery, przyjaznych ludzi, specyfiki miejsca. Warto choć raz zobaczyć Himalaje dla doświadczenia spokoju, monumentu tych gór i wrażeń tak głębokich, że nie sposób ich opisać.
Na Spitsbergen przywiodła mnie ciekawość jak wygląda ląd pokryty śniegiem przez większą część roku i na którym na każdym kroku można spotkać niedźwiedzia. Nie wzięłam tylko jednego pod uwagę – wybierając się tam na przełomie roku NIC NIE ZOBACZĘ. Noc polarna charakteryzuje się taką samą ciemnością przez całą dobę:-). W taki sposób doświadczyłam po raz pierwszy Arktyki i zakochałam się w klimacie i widokach, które sobie “dowyobrażałam” :–)
Himalaje to najwyższe góry świata, ale Dolomity dla mnie są najpiękniejsze. Zimą są bezpiecznym terenem do nauki narciarstwa off piste, a latem kuszą nieziemskimi via ferratami i trasami rowerowymi. Włoskie góry dają mi nieustannie wszystko, co uwielbiam – nowe możliwości narciarskie, wspinanie na ubezpieczonych drogach, specjały kuchni lokalnej, pyszną kawę, piękny język, smak i dobry gust.